Funkcjonariuszka z Komendy Powiatowej Policji w Stargardzie, będąc poza służbą i podróżując samochodem, była świadkiem poważnego wypadku na drodze krajowej numer 20. W obliczu braku ratowników na miejscu zdarzenia, policjantka błyskawicznie zareagowała, udzielając pierwszej pomocy rannemu mężczyźnie, któremu nie udało się samodzielnie wydostać z uszkodzonego pojazdu.
Policjantka przejawiała cechy niezbędne w służbie, takie jak umiejętność szybkiego i właściwego reagowania – co udowodniła, nie wahając się ani chwili, by pomóc poszkodowanemu. W trakcie wolnego czasu napotkała poważny wypadek drogowy, gdzie kierowca Toyoty stracił kontrolę nad pojazdem na zakręcie, w wyniku czego auto wypadło z drogi i przewróciło się.
Ponieważ ratownicy jeszcze nie dotarli na miejsce, policjantka zatrzymała się, aby ocenić potrzebę pomocy medycznej uczestników zdarzenia. Dołączył do niej inny kierowca, który wezwał służby ratunkowe. Następnie funkcjonariuszka podbiegła do uszkodzonego pojazdu, stwierdziła, że kierowca jest ranny i nie może się wydostać, więc wybiła szybę i wyciągnęła mężczyznę.
Po poinformowaniu komendy o zaistniałej sytuacji, czekała na przybycie karetki, monitorując stan zdrowia poszkodowanego. Gdy na miejsce przybyli stargardzcy policjanci i medycy, przekazała im wszystkie informacje o wypadku. Po upewnieniu się, że uczestnicy zdarzenia są pod opieką, odjechała do domu.
– Będąc świadkiem zdarzenia drogowego nie bądźmy obojętni. Pozornie nawet niewielkie uszkodzenia auta wcale nie świadczą o tym, że czyjeś życie lub zdrowie nie jest zagrożone. Jeśli na miejscu zdarzenia nie widzimy obecnych służb ratunkowych, zatrzymajmy się w bezpiecznym miejscu i sprawdźmy czy żaden z uczestników nie potrzebuje pomocy – podsumowuje asp. Justyna Siwarska.
